niedziela, 30 grudnia 2012

Chwile, które się nie powtórzą

Jest tyle linii uśmiercających tkliwość i tyle przyćmionych świateł nie szepczących o miłości. Chciałabym Cię poznać dotykiem, chciałabym, żebyś przyszedł w nocy, pochylił się nade mną śpiącą i znowu odszedł jak księżyc. Przestałabym wpatrywać się w nieruchome okno i usnęłabym wtulona w zapach po Tobie.
H.Poświatowska


Subtelny zapach słodkiej róży otula nasze ciała, które zwinięte w kłębek przy sobie, tworzą idealną jedność. Ciepło wełnianego swetra i Twój tkliwy oddech na mojej szyi powodują błogość i ciężkość powiek. Splatamy dłonie i obserwujemy jak tajemnicze światła suną wolno po ścianie i znikają, by zaraz od nowa rozpocząć wędrówkę. Mówimy szeptem wspinającym się po linii uczucia, który skraca ją niewidocznie, przybliżając nasze serca do siebie. Roztropnie tańczą na granicy każdego uderzenia, wypełniając przyjemnym dźwiękiem szum ciszy goszczącej pomiędzy słowami wydostającymi się z naszych ust...

2 komentarze:

  1. Jak pięknie napisane..Pamiętam te uczucia. Te szepty. A może mi się tylko wydaje, że je pamiętam. W każdym bądź razie marzę całe życie o tym, o czym piszesz. O tych czułościach i oddechach. Tylko powoli zaczynam wierzyć, że tak cudownie może być tylko w filmach.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ag - w filmach wszystko jest cudowne, ale w prawdziwym świecie również, tylko tutaj trzeba się dłużej naczekać, nacierpieć, by później dostać odpowiednią dawkę pocieszenia. I tak wszystko od nowa.
    Dużymi krokami zbliża się nowy rok, więc życzę Ci, abyś to o czym marzysz, spełniło się jak najszybciej i żebyś mogła spędzać leniwe popołudnia wśród nadmiaru czułości, ciepłych oddechów i cichych szeptów.
    Pozdrawiam ze słonecznej Warszawy :)

    OdpowiedzUsuń

Nowe słowa

Tyle we mnie oddechów, cichych spojrzeń i nadmiaru wrażliwości wstępnie Krótka chwila, tylko żeby odetchnąć...i jestem. Odkopuję się powoli...