Jest tyle linii uśmiercających tkliwość i tyle przyćmionych świateł nie szepczących o miłości. Chciałabym Cię poznać dotykiem, chciałabym, żebyś przyszedł w nocy, pochylił się nade mną śpiącą i znowu odszedł jak księżyc. Przestałabym wpatrywać się w nieruchome okno i usnęłabym wtulona w zapach po Tobie.
niedziela, 30 grudnia 2012
Chwile, które się nie powtórzą
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Nowe słowa
Tyle we mnie oddechów, cichych spojrzeń i nadmiaru wrażliwości wstępnie Krótka chwila, tylko żeby odetchnąć...i jestem. Odkopuję się powoli...
-
Jestem mocno osadzony w nicości, w swego rodzaju niebycie, i akceptuję to w pełni. Nie czyni to ze mnie osoby zbyt interesującej. Nie chcę b...
-
Tyle we mnie oddechów, cichych spojrzeń i nadmiaru wrażliwości wstępnie Krótka chwila, tylko żeby odetchnąć...i jestem. Odkopuję się powoli...
Jak pięknie napisane..Pamiętam te uczucia. Te szepty. A może mi się tylko wydaje, że je pamiętam. W każdym bądź razie marzę całe życie o tym, o czym piszesz. O tych czułościach i oddechach. Tylko powoli zaczynam wierzyć, że tak cudownie może być tylko w filmach.
OdpowiedzUsuńAg - w filmach wszystko jest cudowne, ale w prawdziwym świecie również, tylko tutaj trzeba się dłużej naczekać, nacierpieć, by później dostać odpowiednią dawkę pocieszenia. I tak wszystko od nowa.
OdpowiedzUsuńDużymi krokami zbliża się nowy rok, więc życzę Ci, abyś to o czym marzysz, spełniło się jak najszybciej i żebyś mogła spędzać leniwe popołudnia wśród nadmiaru czułości, ciepłych oddechów i cichych szeptów.
Pozdrawiam ze słonecznej Warszawy :)