piątek, 16 listopada 2012

Zatrzymać dzieciństwo

Staram się nie patrzeć w kalendarz, żeby nie tęsknić za wczoraj, które było sześć czy siedem lat temu. Nie wiem kiedy to minęło, zamknęłam na chwilę oczy, a gdy je otworzyłam wszystko się zmieniło. Ja się zmieniłam, chociaż wydaję mi się, że na lepsze (oprócz tej wrażliwości, która przypałętała się niespodziewanie). Zrozumiałam pewne rzeczy. Miłość stała się czymś więcej niż trzymaniem za rękę i wymienianiem się liścikami w ławce - rozkwitła w bezpieczeństwo, zaufanie, akceptację i czułość, pozostając wciąż tym samym, nieśmiałym uczuciem, łaskoczącym w brzuchu jak motyl schowany w dłoniach. Chęć pozostania dzieckiem jest we mnie silna, zasłania mi oczy i komplikuje większość spraw. Jest mi jednocześnie bardzo potrzebna. Wciąż patrzę z nieukrywanym zachwytem na bańki mydlane, wodzę palcem po zaparowanej szybie, omijam na przejściu wrogi kolor jezdni i przeskakuję z białego na białe, chwieję się próbując złapać równowagę idąc krawężnikiem, obserwuję każdy samolot na niebie i zastanawiam się gdzie leci...

4 komentarze:

  1. Odpowiedzi
    1. ..a co do treści to wiedz, że właśnie za to jaka jesteś Cię uwielbiamy ;)

      Usuń
  2. Arku, to Ty? (:

    Malinki były pyszne, oczyściłam wtedy z 10 takich pojemniczków, żeby babcia mogła zrobić sok na zimę. I co się okazało? Wszystko się sfermentowało - uratował się tylko jeden słoiczek, mm :)

    OdpowiedzUsuń

Nowe słowa

Tyle we mnie oddechów, cichych spojrzeń i nadmiaru wrażliwości wstępnie Krótka chwila, tylko żeby odetchnąć...i jestem. Odkopuję się powoli...