sobota, 16 lutego 2013

(Nie) jestem

Po­nure i prze­pełnione chłodem dni po­woli suną po li­nii cza­su uświadamiając mi, że tak naprawdę ich nie przeżyłam. One przemknęły tylko niezauważalnie obok mojej osoby wraz z niewypowiedzianymi lękami, podrzucając mi pustkę bezsensownego bycia wśród innych. Po prostu byłam. Jestem. I nie wnoszę nic od siebie, ani także nie biorę. Mogę się porównać do mgły, czy też dymu. Tkwię w powietrzu, leniwie się poruszam między osobami, rzeczami, pozostawiając na nich jedynie muśnięcie mojego dotyku, którego nawet nie czują, dźwięk mojego głosu stopniowo splata się z szumem dnia codziennego nie docierając do ucha odbiorcy. Tak obco się czuję wśród tych dni, które poważnieją coraz bardziej w barwie, w tej mdłej słodyczy od deszczówki i ciężkim powietrzu, które rozpycha moje płuca.

2 komentarze:

Nowe słowa

Tyle we mnie oddechów, cichych spojrzeń i nadmiaru wrażliwości wstępnie Krótka chwila, tylko żeby odetchnąć...i jestem. Odkopuję się powoli...