Tęsknię do Ciebie przez stół, przy którym siedzimy, tęsknię z fotela na fotel obok, w teatrze czy kinie, tęsknię z Pragi na Kępę, z łóżka w którym leżę - do Spatifu, w którym popijasz z Miniem, na szerokość kołdry, która okrywa nas oboje, też potrafię tęsknić do Ciebie - przez drzwi łazienki, w której się kąpiesz, i przez schody, po których idziesz do mnie, i przez naskórek mój, szczelnie przywarty do Twojego... Ale jak nazwać to, co odczuwam w Warszawie, kiedy Ty jesteś w Londynie? Też - tęsknotą? Oj, ubożuchny jest ten słowniczek, który mamy do dyspozycji. Tęsknie do Ciebie nawet wtedy, kiedy idziesz obok mnie...
Milczenie, które krzyczy między nami poddaje się z cichym westchnieniem, widząc, że nie jesteśmy w stanie nabrać wystarczająco dużo powietrza w nasze młode płuca, aby je z dziką radością przekrzyczeć. Szepczemy za to do siebie spojrzeniami pełnymi nieśmiałości i niewypowiedzianej słodkości słów, która mogłaby ukoić nasze serca. Niepewny uśmiech znajduje miejsce w kącikach naszych ust i swoją niebagatelną błogością przyciąga nas ku sobie. Wszystkie zmartwienia ulatują gdzieś z pierwszym oddechem ulgi, kiedy przytulasz moje stęsknione czułości ciało. Pachniesz obecnym latem, popołudniowym podmuchem wiatru, dzisiejszym deszczem...
Autoportrety świetne jak zawsze :)
OdpowiedzUsuńDziękuję!:)
OdpowiedzUsuńZakochałem się w tej czerwonej sukience Dosi ;D
OdpowiedzUsuńJa też :D
OdpowiedzUsuńAż czuję motylki, hah :D
Usuńpieknie...
OdpowiedzUsuńI tekst i muzyka i słowa, wszystko pasuje, cudnie. /scri
OdpowiedzUsuńDziękuję!
Usuń