Kocham Cię tak bardzo, że nie mogę sobie wyobrazić jutra.
Chciałabym usiąść Ci na kolanach, oprzeć dłonie na Twoich ramionach i zacząć całować Twoją twarz. Kawałek po kawałku. Pomiędzy każdym pocałunkiem powtarzałabym jak Cię mocno kocham, a przy każdym kocham wymieniałabym Twoje wady, żebyś wiedział, że wielbię Cię całego. Zapomniałabym o tym, że mnie ranisz, gdy obojętnie mnie obejmujesz wtedy, kiedy najbardziej tego potrzebuję lub wcale tego nie robisz. Zacznę okazywać Ci więcej czułości, abyś wiedział, że ja również tego potrzebuję, będę się do Ciebie przytulać, nawet jeżeli nie będziesz miał ochoty, będę Cię całować nie zważając na to, że coś do mnie mówisz. Nie będę się przejmowała tym jak się ze mną droczysz. Obdarowałam Cię małym uczuciem, które przyjąłeś, schowałeś do swojego serca i pozwoliłeś, aby tam swobodnie wypuściło korzenie. Z każdym dniem staje się ono większe i silniejsze, wymaga pielęgnacji nie tylko z mojej strony. To samo zrobiłam z Twoim. Mój problem polega na tym, że przejmuje się każdym Twoim milczeniem, odmową, obojętnością. Czuje strach. Boję się, że coś się zaczyna psuć, że sobie odpuściłeś skoro jestem już Twoja. Chcę, aby to było moim jedynie wymysłem.
Piękny wpis. Bardzo mnie poruszył. Jest taki prawdziwy. Gdy to czytam to każde słowo odczuwam w sobie, gdzieś wewnątrz siebie. Niesamowite jak potrafisz przelać uczucia w słowa.
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
OdpowiedzUsuńCudowne zdjęcie w profilu! <3 :*
OdpowiedzUsuńDzięki :D
OdpowiedzUsuń