wtorek, 28 czerwca 2011

Piszę o tym, co czuję, a nie tylko o tym, co wiem

Kocham Cię tak bardzo, że nie mogę sobie wyobrazić jutra.

Chciałabym usiąść Ci na kolanach, oprzeć dłonie na Twoich ramionach i zacząć całować Twoją twarz. Kawałek po kawałku. Pomiędzy każdym pocałunkiem powtarzałabym jak Cię mocno kocham, a przy każdym kocham wymieniałabym Twoje wady, żebyś wiedział, że wielbię Cię całego. Zapomniałabym o tym, że mnie ranisz, gdy obojętnie mnie obejmujesz wtedy, kiedy najbardziej tego potrzebuję lub wcale tego nie robisz. Zacznę okazywać Ci więcej czułości, abyś wiedział, że ja również tego potrzebuję, będę się do Ciebie przytulać, nawet jeżeli nie będziesz miał ochoty, będę Cię całować nie zważając na to, że coś do mnie mówisz. Nie będę się przejmowała tym jak się ze mną droczysz. Obdarowałam Cię małym uczuciem, które przyjąłeś, schowałeś do swojego serca i pozwoliłeś, aby tam swobodnie wypuściło korzenie. Z każdym dniem staje się ono większe i silniejsze, wymaga pielęgnacji nie tylko z mojej strony. To samo zrobiłam z Twoim. Mój problem polega na tym, że przejmuje się każdym Twoim milczeniem, odmową, obojętnością. Czuje strach. Boję się, że coś się zaczyna psuć, że sobie odpuściłeś skoro jestem już Twoja. Chcę, aby to było moim jedynie wymysłem.

niedziela, 19 czerwca 2011

Rytm - ja cz.3

Bijesz swoim rytmem, tak jak chcesz. I chociaż kładę rękę na lewej piersi, żeby cię uspokoić czuję jak nieudolnie próbujesz się wydostać lub dogonić czas. Mówię wtedy do ciebie albo może i do siebie, do nas. Liczę do dziesięciu, nabieram powietrza, przetrzymuje je na jakiś czas i powoli wypuszczam. Przy tym wdechu pokazujesz znowu swój buntowniczy charakter. Po krótkich (trwających wieczność) negocjacjach postanawiasz nieco przystopować. Prowadzimy rozmowę w cztery oczy (mimo tego, że ich nie masz) na temat jak mogłabym ci dogodzić, żebyś znowu był taki jak wcześniej. nie denerwuj się nie stresuj nie zamartwiaj nie wstawaj za szybko nie śpiesz się dużo pij jedz o tej samej porze spożywaj regularną ilość posiłków nie stój za dużo nie przebywaj w dusznych pomieszczeniach jedz owoce Mówię ci, że się staram, że próbuje robić wszystko, abyś nie musiał się upominać. Potykasz się, moja ręka znowu ląduje na lewej piersi, przez ułamek sekundy czuję niepohamowaną chęć rozpłakania się. Powstrzymuje się jednak i zaczynam wolno oddychać, żebyś mógł się podnieść i pójść dalej. Udaje ci się. Nie chciałabym znowu przeżyć tego samego, co wtedy w czwartek rano. Za bardzo ci zależało na tym, aby prześcignąć samego siebie. Jesteś taki strachliwy, wrażliwy i egoistyczny. Leżałam telepiąc się z zimna i ze strachu, czułam jak powoli zaczynają mi drętwieć kończyny. Biegłeś przez piętnaście minut nie mając najmniejszego zamiaru zwolnić. Jak można aż tak bardzo myśleć tylko o sobie? To nic groźnego, po prostu żyjesz swoim rytmem i nie chcesz przystosować się do mojego. Prędzej czy później ktoś będzie musiał ustąpić

Nowe słowa

Tyle we mnie oddechów, cichych spojrzeń i nadmiaru wrażliwości wstępnie Krótka chwila, tylko żeby odetchnąć...i jestem. Odkopuję się powoli...