Lubię te poranki, gdy koci kłębek ciasno przylega do moich pleców, a stopy otulane są ciepłem bezwstydnego promienia. Lubię zasypiać twarzą w poduszce i słuchać cichego mruczenia oraz czuć bicie tego maleńkiego serduszka. Lubię się budzić w nocy i patrzeć na cienie, które bezszelestnie przesuwają się po mojej ścianie, a później usypiać wiedząc, że zostało mi pięć godzin snu. Lubię się gubić w obszernych, wełnianych swetrach i swoją kobiecość ukrywać w męskich koszulach. Lubię patrzeć na mężczyzn, którzy przymierzają garnitury i ruchem nie do podrobienia poprawiają sobie kołnierzyki. Lubię chodzić po kałużach, a później w domu, z trudem zdejmować wilgotne skarpetki i zostawiać ślady na podłodze. Lubię zbierać palcem okruszki z talerza, a potem je liczyć i na końcu zjadać. Lubię na przejściu dla pieszych patrzeć w niebo, a później biec na drugą stronę, bo światło zaczęło migać. Lubię jak się mnie łaskocze po karku i udaje wiatr, szumiąc do ucha. Lubię kłaść się do ciepłego łóżka i szukać chłodnego miejsca. Lubię układać sobie w głowię zdania, których nigdy nie wypowiem. Lubię chować zmarznięte stopy pod czyimiś łydkami i wodzić nosem po czyimś policzku rysując niewidzialne wzorki. Lubię chodzić przez cały dzień w piżamie i z lenistwa szurać kapciami. Lubię zapach ciepłego mleka i wyjadać cukier z samego dna, który nie zdążył się rozpuścić. Lubię długie rozmowy o prostych, najprostszych sprawach i o tych trudnych, najtrudniejszych, kiedy nie wiem co powiedzieć. Lubię oglądać komedie romantyczne i płakać w momentach, kiedy się nie powinno tego robić. Lubię rajstopy, skarpetki i spodnie od piżam. Lubię komentować każdą scenę w filmie i wymyślać różne zakończenia.
Nie lubię tych poranków, gdy noc utrzymuje się jeszcze za oknem, a w pokoju panuje chłód, który wszystkimi możliwymi szczelinami wdziera się pod kołdrę. Nie lubię dźwięku przeżuwanego jedzenia, który potrafi wybudzić mnie z najtwardszego snu. Nie lubię chodzić na zakupy, bo wtedy się denerwuje. Nie lubię patrzeć jak ludzie przechodzą obojętnie obok drugiej osoby, która potrzebuje pomocy. Nie lubię za krótkich bluzek, które odkrywają brzuch przy podnoszeniu rąk. Nie lubię kiedy kot znajduje się po nieodpowiedniej stronie drzwi i zaczyna miauczeć. Nie lubię okruszków w łóżku i podwiniętego prześcieradła. Nie lubię książek historycznych i fantastycznych, bo za dużo jest w nich imion i się gubię. Nie lubię spać do dwunastej, a później marudzić, że z czymś nie zdążę. Nie lubię osób, które są natrętne i jest ich wszędzie pełno. Nie lubię, gdy podoba mi się jakieś ubranie w sklepie, a w domu traci to "coś". Nie lubię kiedy mężczyzna odchodzi bez słowa i jest głuchy na moje pytania. Nie lubię wycierać twarzy w wilgotny ręcznik. Nie lubię gryzących metek, które trzeba obcinać, a resztki po nich nadal drapią w plecy. Nie lubię, gdy ktoś się na mnie patrzy i myśli, że go nie widzę.
Uwielbiam Cię :)
OdpowiedzUsuńW prosty sposób opisujesz takie szczegóły, które budują w mojej głowie całkiem rzeczywisty obraz. Ciekawie patrzysz na świat i piszesz o tym co składa się na Twój sposób bycia ale zazwyczaj tworzy całość. Ty rozbiłaś ją na niezauważalne cząstki, każda z nich ma znaczenie :)
Marselka
Bardzo mi miło! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję,
pozdrawiam cieplutko :)
Nie dość, że utalentowany fotograf z Ciebie, to w dodatku świetnie piszesz. W niebanalny sposób opisujesz codzienność i szczegóły niedostrzegane przez większość:) Z niecierpliwością czekam na kolejny wpis;D
OdpowiedzUsuńNo coś Ty! Dziękuję ślicznie z wypiekami na twarzy!:)
OdpowiedzUsuńw jakim programie focie przerabiasz ;>
OdpowiedzUsuńróżnie, przeważnie photoscape
OdpowiedzUsuń