sobota, 4 stycznia 2014

Czyste kartki w kalendarzu

„...pochłania mnie druga i pół czwartej rzeczywistości. Te wszechświaty, w których byłem, nie masz pojęcia, Ludzia, gdzie ja byłem. Byłem w różnych śmiesznych i uroczych miejscach. Różnych ludzkich wszechświatach. Nieludzie. Niepsy. Nieryby. Niedzieci. Tyle jeszcze przede mną. Mogę ci powiedzieć jedno. Spędziłem całe moje boże życie, zastanawiając się, czy miłość to prawda, czy złudzenie. I jedno, Lidzia, mogę ci powiedzieć...” Patrzyliśmy wspólnie jak nieśmiało przyszedł Nowy Rok. W ciemności, żeby go nie spłoszyć, wyglądaliśmy przez okno cicho szepcząc słowa pełne podziwu. Jak zaczarowana pomimo Twojego zakazu, wychylałam się niebezpiecznie, aby dojrzeć te najpiękniejsze rozbłyski, których huk powodował u mnie drżenie całego ciała. Przytulałeś się do moich pleców i cicho powtarzałeś nie bój się. Nie bałam. Przecież byś mnie obronił przed tymi strzelającymi w niebo pociskami. Złapał w ramiona i schował pod kocem, a ja bym się zwinęła w kłębek jak kot i mruczała. Byłabym bezpieczna. Uchroniłbyś mnie przed wszystkim, tylko mój smutek byłby dla Ciebie wyzwaniem. Jest. Chociaż obiecałam sobie (Nam cicho w myślach), że się nie poddam, że będę go ignorować, to nadal czuję do niego niewytłumaczalną słabość. Jakbym tylko z nim tworzyła całość, bez niego nie jestem.

4 komentarze:

  1. Mój smutek też jest chyba nieodłączną częścią mnie. Kiedy już sie Go pozbędę On wraca po jakimś czasie z podkulonym ogonem, a ja nie potrafie Go nie wpuścić. Dzisiaj do mnie przyszedł. Siedzimy sobie pod kocem i płaczemy bezgłośnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Intymny wieczór ze smutkiem.
      Pozdrawiam Cię M.

      Usuń
  2. Niestety, mnie też dopada ten stwór. Zagnieżdża się głęboko w moim sercu i boleśnie daje o sobie znać, kiedy przychodzi wieczór, kiedy nadchodzi mrok. Ciągle się mu poddaje...

    Ps. Mój ulubiony utwór. Do niego też mam słabość.

    OdpowiedzUsuń
  3. Wieczory są najgorsze - te późne i zmęczone.

    OdpowiedzUsuń

Nowe słowa

Tyle we mnie oddechów, cichych spojrzeń i nadmiaru wrażliwości wstępnie Krótka chwila, tylko żeby odetchnąć...i jestem. Odkopuję się powoli...