wtorek, 4 września 2012

16 sierpnia

Wiesz, że ja zawsze tęskniłam za Tobą już troszeczkę, nawet gdy byłeś blisko mnie. Tęskniłam już tak sobie troszeczkę na zapas.
Wyszłam tylko na chwilę. Stałam pod gołym niebem, które bez żadnego zawstydzenia eksponowało gwiazdy. Jego ciemny, kobaltowy kolor działał kojąco na moje zmęczone od czytania ostro zarysowanych liter oczy. Słodkie powietrze otuliło mnie dyskretnie, kiedy usiadłam na schodkach. Przesunęłam po nich stopą czując ich wypukłość, śliskość i zimno. Przez krótki moment pożałowałam, że nie znajdujesz się obok mnie. Twoje ciepło, balsamiczny głos, miękka skóra dłoni...Skarciłam się w myślach. Dni spędzone tutaj są inne. Bogatsze w przemyślenia, spokojniejsze, wypełnione czymś co kocham - ciszą, którą nie milczy nawet w nocy, niezliczoną ilością zapachów, szczegółów pochłanianych przeze mnie bez opamiętania i widoków zapierających dech w piersiach. Smutek w tym magicznym miejscu przybiera inną postać. Staje się mniej dokuczliwy, ale jego obecność jest wciąż wyczuwalna. Uciekam szybko do środka. Zapach drewna, znikomy aromat pomarańczy, ciepło. Wskakuję do łóżka i owijam się w lazurową kołdrę jak naleśnik przebiega mi przez myśl i wysyłam Ci krótką wiadomość, w której słowa opatulone są pierzynką tęsknoty i ciepłem miłości.

Nowe słowa

Tyle we mnie oddechów, cichych spojrzeń i nadmiaru wrażliwości wstępnie Krótka chwila, tylko żeby odetchnąć...i jestem. Odkopuję się powoli...